nagłówekxd

nagłówekxd

wtorek, 4 lutego 2014

*this day*

Hej ;) Ostatnio zauważyłam, że dużą uwagą szczycą się posty typu "dzisiaj byłam na zakupach coś tam bla bla bla" Także postaram się opisać dzisiejszy dzień jakoś bardziej "urozmaicenie".
*piosenka do czytania* :)
Także dzisiaj jak codzień kiedy jest szkoła wstałam p godzinie 6:40 hmm? Umyłam zęby, pomalowałam sie, wyprostowałam włosy. Oczywiście zjadłam śniadanie, wzięłam plecak, ubrałam kurtkę, buty i wyszłam. Szłam jak zwykle wolno, ale się nie spóźniłam. W sumie myśl, że dzisiaj mam tylko 5 lekcji, ostatnią jest wychowanie fizyczne, na którym nie ćwiczę do końca roku z powodu mojej kostki jakoś mnie podniosła. Wchodzę do szkoły. Mała szkoła także kilka par oczu zerka na mnie. Idę spokojnie wchodzę do szatni i dążę w stronę sali nr. 4. Język Polski... Czy lubię? W sumie 50/50. Dobrze się uczę z polskiego, ale jakoś nie przepadam specjalnie. Temat? Szczerze sama nie pamiętam pół lekcji przespałam. Nadszedł najlepszy moment. Mianowicie dzwonek na przerwę. Wychodzę. Z końca korytarza widzę Paulinę i Gabi. Idę w ich stronę i tak jak przeważnie rozmawiam z nimi. O wszystkim. Większość naszych rozmów polega na "Ej a pamiętasz jak..." Lubię wspominać, ale bez przesady szczerze to mnie powoli nudzi: powtarzanie w kółko tego samego wspomnienia... Czasami mam ochotę powiedzieć "no nie nie pamiętam". Z taką ironią, takim sarkazmem, ale się powstrzymuję, bo jedyne 4 osoby dla których potrafię być miła to Paula, Gabi, Werka i Natalka. Także nie widzę większego sensu kłócenia się z nimi. Dzwonek na lekcję. Zmierzam z jednego an drugi koniec sali. 2 lekcja - Język polski. Znów. Jakoś wytrzymuję. Temat? Nie pamiętam dokładnie, ale pisało coś typu "Omawiamy lekturę A. Fredra 'Zemsta'". Lektura, której nawet nie otworzyłam, a o wypożyczeniu nawet nie myślałam. Temat napisałam, reszta mnie mało interesowała. Leżałam w ostatniej ławce z głową położonej na książkę. Nagle pani rzuca encyklopedię PWN na moją ławkę. Muszę czytać jakąś definicję. Okej, czytam jednak jak zwykle cała klasa jest zajęta czymś innym, czymś innym tylko nie mną bo szczerze tak jest na co dzień. Przyzwyczaiłam się do tego. Czytam. Reszta lekcji jakoś minęła. Nie pamiętam co było, nie wiem co an zadanie to mnie nie interesuje kompletnie. Dzwonek... Wychodzę na przerwę. Rozmawiam przez całe 5 minut z Gabrysią i Paulą. Bardzo lubię z nimi rozmawiać. Po 5 minutach wiadoma sprawa *dzwonek* Idę na lekcję. Religia... Religia, której także nienawidzę, nie cierpię wręcz nienawidzę. Wierzę w Boga, ale na religie z chęcią bym nie chodziła. Cała klasa wbiegła do sali jak jakaś banda orangutanów. Ja weszłam na końcu. Usiadłam. Lekcja jakoś minęła. Dzwonek i lekcja przebyta z Gabrysią i Pauliną. Dzwonek na lekcje. Matematyka, na której systematycznie pracowałam. Lubię matmę, ale wtedy kiedy ją rozumiem. Lekcja minęłam do domu zadanie 13... Ok, przeminie. Długa przerwa spędzona z Gabrysią, tym razem bez Pauliny i W-F. Całą lekcję siedziałam i nic nie robiłam. Jak się nie ćwiczy to tak jest. Wracam do domu, uczę się. Jedziemy z mamą do cioci. Ok, jakoś minęło pomogłam kuzynce z makietą. Wróciłam do domu, pouczyłam się z Angielskiego, bo jutro mam test. Później usiadłam na komputer. Pisałam na blogu i słuchałam Justina.


Mam nadzieję, że jakoś się wam spodobała ta notka, jeżeli tak to piszcie w komentarzach, będę pisać takie częściej. Jak na razie spadam. Cium pa :*:*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz